niedziela, 31 grudnia 2017

Podsumowanie 2017

Możemy już oficjalnie zamknąć rok 2017. Jak to szybko minęło. Nie zdążyłam nawet się rozkręcić, żeby spełniać swoje postanowienia 😋 No dobra a tak na serio to nie był dobry rok dla mojego bloga. Ogrom nauki mnie przerósł i dopóki nie napiszę matury, nie skupię się na blogu. Mimo to mam postanowienia związane z wami oraz z tą społecznością. Mam nadzieję, że za rok pisząc podsumowanie, będę miała czym się chwalić.

Jeśli zaś chodzi o życie prywatne to nie mam na co narzekać. Był to bardzo "imprezowy" rok, ponieważ mój rocznik wszedł tego roku w wiek osiemnastek. Spędziłam cudowne wakacje w gronie przyjaciół, u boku mojego chłopaka. Cieszyłam się słońcem w Chorwacji, wypoczęłam. Dobrze wspominam swoją imprezę osiemnastkową, na której może nie było dużo osób, ale byli ci najbliżsi. Bawiliśmy się na podwórku, pod wielkim namiotem, zajadając grilla. Poza tym zdałam egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. Myślę, że to jest jakieś osiągnięcie. Wraz z rozpoczęciem klasy maturalnej zdecydowałam się na małe zmiany. Ścięłam i pofarbowałam włosy, teraz o nie dbam tak samo jak o całą siebie. Zaczęłam bardziej w siebie inwestować, nie tylko drogimi kosmetykami, ale także czasem. Poświęcam więcej czasu na siebie samą. Zdobyłam nowe przyjaźnie, podjęłam wiele ważnych decyzji i nawet napisałam próbną maturę, która, swoją drogą, nie poszła mi najlepiej. Jestem gotowa na nowy rok i nowe wyzwania, a największym z nich będzie MATURA.

A teraz bardziej blogowo.

W tym roku TOP 5 postów to:
1. 100 powodów dla których Cię kocham KLIK
2. Boyfriend TAG KLIK
3. Walentynki tuż tuż... KLIK
4. Wolny czas KLIK
5 .Nowy hit | Trzynaście powodów  KLIK

Mój blog ma aktualnie 389 obserwatorów co znaczy, że w tym roku zdobyłam 78. Jeśli chodzi o wyświetlenia to nabiliście ich przez rok 16800 co daje w sumie 27400 wyświetleń. Ja jestem zadowolona z takiego wyniku i w następnym roku trochę bardziej zadbam o to miejsce w internecie, aby było was ze mną jeszcze więcej. Zostały komentarze. Jest ich tu 1565, a więc przez rok przybyło 485 komentarzy. Niestety postów było mało bo tylko 29.
Mimo to dziękuję za ten wynik wam i trzymajcie kciuki żeby za rok było lepiej ♥

Szczęśliwego Nowego Roku! Niech 2018 przyniesie wam wiele sukcesów.



_________________________

INSTAGRAM : KLIK

niedziela, 17 grudnia 2017

Must READ #2

Dziś przygotowałam dla was kolejną dawkę książkowych propozycji. Przez próbne matury miałam mało czasu, ale na przynajmniej jeden czy dwa rozdziały się skusiłam. To mi zapewniało chwilę dla siebie, ucieczkę od obowiązków no i mogłam się zrelaksować. Mam nadzieję, że zachęcę was do przeczytania, którejś z nich i oczywiście czekam na wasze pozycję, które byście polecili.

1. Trylogia "Przez burzę ognia" Veronica Rossi
Pierwszą część dostałam w prezencie od rodziców, więc w sumie zapoznałam się z nią przez przypadek. Oczywiście nie odpuściłam i kupiłam sobie kolejne dwie. Na początku miałam do niej sceptyczne nastawienie, ponieważ autorka od razu opisuje rzeczy, zdarzenia, miejsca, zjawiska, których czytelnik na początku nie rozumie. Długo zajęło mi, aż pojęłam na czym polega rzeczywistość panująca w tej książce. Ale kiedy w końcu wszystko stało się jasne, historia mnie wciągnęła i trzymała, aż nie przeczytałam całej trylogii. Narracja jest prowadzona z perspektywy dwóch bohaterów. Dlatego, jeżeli ktoś nie lubi takiej budowy fabuły, to od razu ostrzegam.




"Aria żyje w Reverie - rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry'ego się przecinają Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż..."


2. Seria "Więzień Labiryntu" James Dashner
Długo czekałam aż w końcu będę mogła to przeczytać. Był oczywiście szał na film i przyznam, że pierwsza część mi się podobała, ale druga była beznadziejna i wcale nie podobna do książki. Ale wracając. Bardzo mi się podobało, wciągające, trzymające w napięciu. I aż chce się sięgnąć po kolejną część. Ciekawie wymyślona fabuła, intrygi, a także dreszczyk emocji. Zakończenie średnie, ale całość nadrabia. Bohaterowie mają w sobie coś takiego co wywołuje sympatię u czytelnika.




"Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzecz jaką pamięta jest jego imię. Jakby ktoś wymazał mu wszystkie wspomnienia. Kiedy drzwi się otwierają, jego oczom ukazuje się grupa nastoletnich chłopców, która wita go w Strefie - otwartej przestrzeni otoczonej wielkimi muramu, która znajduje się w samym centrum wielkiego i przerażającego Labiryntu. Podobnie jak Thomas, żaden z mieszkańców Strefy nie wie z jakiego powodu się tu znalazł i kto ich tu zesłał. Czują jednak, że ich obecność nie jest przypadkowa i każdego ranka próbują znaleźć odpowiedź, przemierzając korytarze otaczającego ich Labiryntu. Jednak ta droga nie jest łatwa, bowiem Labirynt skrywa swoje okrutne tajemnice..."


3. Seria "Czerwona Królowa" Victoria Aveyard
Zostańmy przy tematyce fantasy. Ta książka jest po prostu świetna. Może się nawet dla mnie równać z "Igrzyskami Śmierci". Żałuję tylko, że muszę czekać na wydanie kolejnej części, ponieważ jej premiera będzie dopiero jakoś w maju przyszłego roku. Spodobał mi się pomysł autorki na stworzenie takiego świata, zmianę ewolucyjną, która tworzy nadludzi. Jednym z wielu elementów tworzących tę historię jest ciekawy charakter głównej bohaterki, która oczywiście jest odważna itp, ale ma w sobie też wady, zwraca uwagę na jej przemianę wewnętrzną, dzięki narracji pierwszoosobowej. Cieszę się, że sięgnęłam po tą książkę i już nie mogę się doczekać ostatniej części. Zdecydowanie polecam!



"Mare Molly Barrow, urodzona siedemnastego listopada 302 roku Nowej Ery, córka Daniela i Ruth Barrowów - recytuje z pamięci Tyberiasz, streszczając moje życie. - Nie masz zawodu i w dniu następnych urodzin masz wstąpić do wojska. Chodzisz do szkoły nieregularnie, osiągasz słabe wyniki i masz na swoim koncie wykroczenia, za które w większości miast trafiłabyś do więzienia. Kradzieże, przemyt, stawianie oporu podczas aresztowania to zaledwie początek listy. Ogólnie rzecz biorąc, jesteś biedna, nieokrzesana, niemoralna, mało inteligentna, zgorzkniała, uparta i przynosisz hańbę swojej wiosce i królestwu. A mimo to jest w tobie coś więcej. - Król wstaje, ja zaś przyglądam się z bliska jego koronie. Jej końce są nieprzeciętnie ostre. Jak sztylety. - Coś, czego nie mogę pojąć. Jesteś jednocześnie Czerwoną i Srebrną. Ta osobliwość pociąga za sobą potworne konsekwencje, których nie jesteś w stanie zrozumieć. Co zatem mam z tobą począć?"

_________________________

INSTAGRAM : KLIK

niedziela, 3 grudnia 2017

Pielęgnacja włosów a produkty Elseve

Przygotowałam dla was krótką (i nieprofesjonalną) recenzje dwóch produktów:
ODŻYWKA L'OREAL ELSEVE ARGININE RESIST
ODŻYWKA L'OREAL ELSEVE TOTAL REPAIR

Generalnie to ja nigdy jakoś specjalnie o włosy nie dbałam. Zawsze były mega zniszczona i jak chodziłam raz w roku do fryzjera to był cud, a dodatkowo fryzjerka zawsze łapała się za głowę widząc stan moich włosów i chciała ucinać do ramion a nawet krócej. Ale od jakiegoś czasu trochę bardziej zwracam uwagę na ich stan. Na początku września obcięłam znaczną długość moich włosów i je przefarbowałam. Chciałam jakiejś zmiany, świeżości. Od tamtej pory dbam trochę bardziej i w tym celu kupiłam właśnie te dwa produkty, o których będzie w tym poście. Zdaje sobie sprawę, że moja recenzja będzie specyficzna i niezbyt dobra, ale chciałam się z wami podzielić moją opinią.


Na pierwszy ogień pójdzie ta czarna tuba. Jest to odżywka Elseve Arginine Resist i jak widać jest to odżywka wzmacniająca, która ma zapobiegać wypadaniu włosów. Przeznaczona jest dla włosów osłabionych z tendencją do wypadania. Jest tu napisane, że odpowiada za:

  • odbudowę włókna włosa
  • odżywienie od nasady
  • 2x mocniejsze włosy
Opakowanie zdecydowanie przyciąga uwagę. Zachowany w kolorach czerni i różu. Czarny kojarzy się z siłą, intensywnością, co sprawia, że potencjalna klientka może wybrać akurat ten produkt. Odżywka sama w sobie okazuje się być nie taka dobra. Ma niezbyt gęstą konsystencję i jest w kolorze białym. Co trzeba przyznać to przyjemny zapach, delikatnie podchodzący pod cytrusowy, co nadaje włosom świeżości. Jeśli chodzi o jej działanie na moje włosy to po pierwsze wcale mi się nie chciały ładnie układać po jej zastosowaniu, na pewno nie ułatwia rozczesywania. Po pierwszym użyciu brak zmian jeśli chodzi o wypadanie włosów, bo w końcu do tego ta odżywka miała być. Po dłuższym używaniu już trochę lepiej, ale tylko po jej zastosowaniu. Czyli jak myjecie włosy co dwa dni to jednego dnia, po umyciu odżywka jeszcze jako taki efekt daje, ale już następnego wypadają jak zawsze. Podsumowując nie jestem zadowolona, ale może tylko na moje włosy tak działa.


Kolejnym produktem jest mgiełka Elseve Total Repair. Jest to "dwufazowy eliksir" przeznaczony dla włosów zniszczonych. Co obiecuje producent?

  • Natychmiastowe scalenie rozdwojonych końcówek
  • Łatwe rozczesywanie, ochrona przed puszeniem
Tą mgiełkę rozpylacie na osuszone ręcznikiem lub suche włosy bez spłukiwania. To ułatwia sprawę, bo możecie sobie przed snem spryskać włosy lub bezpośrednio przed wyjściem z domu. Zdecydowanym minusem jest brak nakrywki. Nie wiem w sumie dlaczego. Opakowanie bardzo mi się podoba. Klarowne, delikatne, utrzymane w kolorystyce czerwonej. No i jest przeźroczyste dzięki czemu widać ile produktu zostało oraz dwie fazy. Mgiełka starcza na długo. Ja jej używam od dwóch miesięcy i została mi jeszcze połowa. Zapach ma przyjemny i trwały. Łatwo się rozprowadza, lekki, nie obciąża włosów. Zdecydowanie ułatwia rozczesywanie i nadaje blask już po pierwszym użyciu. Jak do tej pory moje włosy są w naprawdę dobrym stanie. Nie mam rozdwojonych końcówek, lepiej się dzięki tej mgiełce układają, są miękkie, miłe w dotyku. Z tego produktu jest zadowolona i szczerze mogę go wam polecić.



_________________________

INSTAGRAM : KLIK