niedziela, 31 grudnia 2017

Podsumowanie 2017

Możemy już oficjalnie zamknąć rok 2017. Jak to szybko minęło. Nie zdążyłam nawet się rozkręcić, żeby spełniać swoje postanowienia 😋 No dobra a tak na serio to nie był dobry rok dla mojego bloga. Ogrom nauki mnie przerósł i dopóki nie napiszę matury, nie skupię się na blogu. Mimo to mam postanowienia związane z wami oraz z tą społecznością. Mam nadzieję, że za rok pisząc podsumowanie, będę miała czym się chwalić.

Jeśli zaś chodzi o życie prywatne to nie mam na co narzekać. Był to bardzo "imprezowy" rok, ponieważ mój rocznik wszedł tego roku w wiek osiemnastek. Spędziłam cudowne wakacje w gronie przyjaciół, u boku mojego chłopaka. Cieszyłam się słońcem w Chorwacji, wypoczęłam. Dobrze wspominam swoją imprezę osiemnastkową, na której może nie było dużo osób, ale byli ci najbliżsi. Bawiliśmy się na podwórku, pod wielkim namiotem, zajadając grilla. Poza tym zdałam egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. Myślę, że to jest jakieś osiągnięcie. Wraz z rozpoczęciem klasy maturalnej zdecydowałam się na małe zmiany. Ścięłam i pofarbowałam włosy, teraz o nie dbam tak samo jak o całą siebie. Zaczęłam bardziej w siebie inwestować, nie tylko drogimi kosmetykami, ale także czasem. Poświęcam więcej czasu na siebie samą. Zdobyłam nowe przyjaźnie, podjęłam wiele ważnych decyzji i nawet napisałam próbną maturę, która, swoją drogą, nie poszła mi najlepiej. Jestem gotowa na nowy rok i nowe wyzwania, a największym z nich będzie MATURA.

A teraz bardziej blogowo.

W tym roku TOP 5 postów to:
1. 100 powodów dla których Cię kocham KLIK
2. Boyfriend TAG KLIK
3. Walentynki tuż tuż... KLIK
4. Wolny czas KLIK
5 .Nowy hit | Trzynaście powodów  KLIK

Mój blog ma aktualnie 389 obserwatorów co znaczy, że w tym roku zdobyłam 78. Jeśli chodzi o wyświetlenia to nabiliście ich przez rok 16800 co daje w sumie 27400 wyświetleń. Ja jestem zadowolona z takiego wyniku i w następnym roku trochę bardziej zadbam o to miejsce w internecie, aby było was ze mną jeszcze więcej. Zostały komentarze. Jest ich tu 1565, a więc przez rok przybyło 485 komentarzy. Niestety postów było mało bo tylko 29.
Mimo to dziękuję za ten wynik wam i trzymajcie kciuki żeby za rok było lepiej ♥

Szczęśliwego Nowego Roku! Niech 2018 przyniesie wam wiele sukcesów.



_________________________

INSTAGRAM : KLIK

niedziela, 17 grudnia 2017

Must READ #2

Dziś przygotowałam dla was kolejną dawkę książkowych propozycji. Przez próbne matury miałam mało czasu, ale na przynajmniej jeden czy dwa rozdziały się skusiłam. To mi zapewniało chwilę dla siebie, ucieczkę od obowiązków no i mogłam się zrelaksować. Mam nadzieję, że zachęcę was do przeczytania, którejś z nich i oczywiście czekam na wasze pozycję, które byście polecili.

1. Trylogia "Przez burzę ognia" Veronica Rossi
Pierwszą część dostałam w prezencie od rodziców, więc w sumie zapoznałam się z nią przez przypadek. Oczywiście nie odpuściłam i kupiłam sobie kolejne dwie. Na początku miałam do niej sceptyczne nastawienie, ponieważ autorka od razu opisuje rzeczy, zdarzenia, miejsca, zjawiska, których czytelnik na początku nie rozumie. Długo zajęło mi, aż pojęłam na czym polega rzeczywistość panująca w tej książce. Ale kiedy w końcu wszystko stało się jasne, historia mnie wciągnęła i trzymała, aż nie przeczytałam całej trylogii. Narracja jest prowadzona z perspektywy dwóch bohaterów. Dlatego, jeżeli ktoś nie lubi takiej budowy fabuły, to od razu ostrzegam.




"Aria żyje w Reverie - rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry'ego się przecinają Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż..."


2. Seria "Więzień Labiryntu" James Dashner
Długo czekałam aż w końcu będę mogła to przeczytać. Był oczywiście szał na film i przyznam, że pierwsza część mi się podobała, ale druga była beznadziejna i wcale nie podobna do książki. Ale wracając. Bardzo mi się podobało, wciągające, trzymające w napięciu. I aż chce się sięgnąć po kolejną część. Ciekawie wymyślona fabuła, intrygi, a także dreszczyk emocji. Zakończenie średnie, ale całość nadrabia. Bohaterowie mają w sobie coś takiego co wywołuje sympatię u czytelnika.




"Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzecz jaką pamięta jest jego imię. Jakby ktoś wymazał mu wszystkie wspomnienia. Kiedy drzwi się otwierają, jego oczom ukazuje się grupa nastoletnich chłopców, która wita go w Strefie - otwartej przestrzeni otoczonej wielkimi muramu, która znajduje się w samym centrum wielkiego i przerażającego Labiryntu. Podobnie jak Thomas, żaden z mieszkańców Strefy nie wie z jakiego powodu się tu znalazł i kto ich tu zesłał. Czują jednak, że ich obecność nie jest przypadkowa i każdego ranka próbują znaleźć odpowiedź, przemierzając korytarze otaczającego ich Labiryntu. Jednak ta droga nie jest łatwa, bowiem Labirynt skrywa swoje okrutne tajemnice..."


3. Seria "Czerwona Królowa" Victoria Aveyard
Zostańmy przy tematyce fantasy. Ta książka jest po prostu świetna. Może się nawet dla mnie równać z "Igrzyskami Śmierci". Żałuję tylko, że muszę czekać na wydanie kolejnej części, ponieważ jej premiera będzie dopiero jakoś w maju przyszłego roku. Spodobał mi się pomysł autorki na stworzenie takiego świata, zmianę ewolucyjną, która tworzy nadludzi. Jednym z wielu elementów tworzących tę historię jest ciekawy charakter głównej bohaterki, która oczywiście jest odważna itp, ale ma w sobie też wady, zwraca uwagę na jej przemianę wewnętrzną, dzięki narracji pierwszoosobowej. Cieszę się, że sięgnęłam po tą książkę i już nie mogę się doczekać ostatniej części. Zdecydowanie polecam!



"Mare Molly Barrow, urodzona siedemnastego listopada 302 roku Nowej Ery, córka Daniela i Ruth Barrowów - recytuje z pamięci Tyberiasz, streszczając moje życie. - Nie masz zawodu i w dniu następnych urodzin masz wstąpić do wojska. Chodzisz do szkoły nieregularnie, osiągasz słabe wyniki i masz na swoim koncie wykroczenia, za które w większości miast trafiłabyś do więzienia. Kradzieże, przemyt, stawianie oporu podczas aresztowania to zaledwie początek listy. Ogólnie rzecz biorąc, jesteś biedna, nieokrzesana, niemoralna, mało inteligentna, zgorzkniała, uparta i przynosisz hańbę swojej wiosce i królestwu. A mimo to jest w tobie coś więcej. - Król wstaje, ja zaś przyglądam się z bliska jego koronie. Jej końce są nieprzeciętnie ostre. Jak sztylety. - Coś, czego nie mogę pojąć. Jesteś jednocześnie Czerwoną i Srebrną. Ta osobliwość pociąga za sobą potworne konsekwencje, których nie jesteś w stanie zrozumieć. Co zatem mam z tobą począć?"

_________________________

INSTAGRAM : KLIK

niedziela, 3 grudnia 2017

Pielęgnacja włosów a produkty Elseve

Przygotowałam dla was krótką (i nieprofesjonalną) recenzje dwóch produktów:
ODŻYWKA L'OREAL ELSEVE ARGININE RESIST
ODŻYWKA L'OREAL ELSEVE TOTAL REPAIR

Generalnie to ja nigdy jakoś specjalnie o włosy nie dbałam. Zawsze były mega zniszczona i jak chodziłam raz w roku do fryzjera to był cud, a dodatkowo fryzjerka zawsze łapała się za głowę widząc stan moich włosów i chciała ucinać do ramion a nawet krócej. Ale od jakiegoś czasu trochę bardziej zwracam uwagę na ich stan. Na początku września obcięłam znaczną długość moich włosów i je przefarbowałam. Chciałam jakiejś zmiany, świeżości. Od tamtej pory dbam trochę bardziej i w tym celu kupiłam właśnie te dwa produkty, o których będzie w tym poście. Zdaje sobie sprawę, że moja recenzja będzie specyficzna i niezbyt dobra, ale chciałam się z wami podzielić moją opinią.


Na pierwszy ogień pójdzie ta czarna tuba. Jest to odżywka Elseve Arginine Resist i jak widać jest to odżywka wzmacniająca, która ma zapobiegać wypadaniu włosów. Przeznaczona jest dla włosów osłabionych z tendencją do wypadania. Jest tu napisane, że odpowiada za:

  • odbudowę włókna włosa
  • odżywienie od nasady
  • 2x mocniejsze włosy
Opakowanie zdecydowanie przyciąga uwagę. Zachowany w kolorach czerni i różu. Czarny kojarzy się z siłą, intensywnością, co sprawia, że potencjalna klientka może wybrać akurat ten produkt. Odżywka sama w sobie okazuje się być nie taka dobra. Ma niezbyt gęstą konsystencję i jest w kolorze białym. Co trzeba przyznać to przyjemny zapach, delikatnie podchodzący pod cytrusowy, co nadaje włosom świeżości. Jeśli chodzi o jej działanie na moje włosy to po pierwsze wcale mi się nie chciały ładnie układać po jej zastosowaniu, na pewno nie ułatwia rozczesywania. Po pierwszym użyciu brak zmian jeśli chodzi o wypadanie włosów, bo w końcu do tego ta odżywka miała być. Po dłuższym używaniu już trochę lepiej, ale tylko po jej zastosowaniu. Czyli jak myjecie włosy co dwa dni to jednego dnia, po umyciu odżywka jeszcze jako taki efekt daje, ale już następnego wypadają jak zawsze. Podsumowując nie jestem zadowolona, ale może tylko na moje włosy tak działa.


Kolejnym produktem jest mgiełka Elseve Total Repair. Jest to "dwufazowy eliksir" przeznaczony dla włosów zniszczonych. Co obiecuje producent?

  • Natychmiastowe scalenie rozdwojonych końcówek
  • Łatwe rozczesywanie, ochrona przed puszeniem
Tą mgiełkę rozpylacie na osuszone ręcznikiem lub suche włosy bez spłukiwania. To ułatwia sprawę, bo możecie sobie przed snem spryskać włosy lub bezpośrednio przed wyjściem z domu. Zdecydowanym minusem jest brak nakrywki. Nie wiem w sumie dlaczego. Opakowanie bardzo mi się podoba. Klarowne, delikatne, utrzymane w kolorystyce czerwonej. No i jest przeźroczyste dzięki czemu widać ile produktu zostało oraz dwie fazy. Mgiełka starcza na długo. Ja jej używam od dwóch miesięcy i została mi jeszcze połowa. Zapach ma przyjemny i trwały. Łatwo się rozprowadza, lekki, nie obciąża włosów. Zdecydowanie ułatwia rozczesywanie i nadaje blask już po pierwszym użyciu. Jak do tej pory moje włosy są w naprawdę dobrym stanie. Nie mam rozdwojonych końcówek, lepiej się dzięki tej mgiełce układają, są miękkie, miłe w dotyku. Z tego produktu jest zadowolona i szczerze mogę go wam polecić.



_________________________

INSTAGRAM : KLIK

niedziela, 26 listopada 2017

Haul | ZAFUL

Ale mnie tu dawno nie było... Musicie mi to wybaczyć, jednak nie miałam nawet chwili dla siebie. W tym tygodniu pisałam matury próbne. Nie miałam czasu, żeby się na nie przygotować, bo musiałam uczyć się na bieżąco, więc na bloga już w ogóle było trudno zajrzeć. Mimo to moje podejście do tematu się nie zmieniło, bo lubię pisać.

W ciągu tego czasu co nie było postów dotarła do mnie paczka z ZAFUL. To druga paczka od nich i przyznam szczerze, że jestem pod wrażeniem. Okazuje się to jedna z lepszych "chińskich" stronek, ponieważ produkty są dobrej jakości. Na pewno lepszej niż byśmy się spodziewali.



Uwielbiam case'y na telefon. Odkąd mam mojego pierwszego, wymarzonego iPhone'a, jeszcze bardziej lubię różne ciekawe akcesoria. Dlatego w moim zamówieniu pojawiły się owe case'y. Był spory wybór, nawet na mojego iPhone'a 6s plus. Postawiłam na prostotę. Jedna to taki typowy marmurek (KLIK) i ja jestem z niej bardzo zadowolona. Osłania przyciski i jest gumowa, dlatego łatwo się ją zakłada i zdejmuje. Jest bardzo gładka i czasem wysunęła mi się z ręki. Druga natomiast (KLIK) jest plastikowa, cienka i nie chroni za bardzo boków telefonu. Mimo tego jest ładna i przykuwa uwagę. Jest trochę gorsza od tej marmurkowej jakościowo, ale tragedii nie ma. Łatwo się zdejmuje i zakłada, dzięki czemu przy zdejmowaniu nie trzeba się siłować i nie rysuje się krawędzi telefonu.



Kolejnym moim wyborem była statyw na telefon (KLIK). Często mój fotograf/chłopak nie może lub nie ma czasu przyjść do mnie z aparatem, żeby zrobić zdjęcia na bloga, dlatego uznałam, że to pomoże mi zrobić to samej. Ma trzy nogi, które można układać jak się chce. Mają spore pole do manewru i nawet ta góra, która trzyma telefon ma możliwość idealnego ustawienia jak tylko się chce, dlatego jest wiele możliwości. Myślałam, że statyw nie będzie za bardzo stabilny, tym bardziej, że mój telefon jest dosyć duży, ale dobrze sobie radzi i nie przewraca się jak się dobrze te nogi ustawi.





Jeszcze jeden gadżet czyli szczotka (?) do mycia twarzy (KLIK). Wybierając to, kierowałam się ciekawością. Wiele osób, zwłaszcza blogerek, chwali sobie ten przyrząd, dlatego stwierdziłam, że i ja wypróbuję. Był do wyboru w dwóch wariantach koloru. Ja wybrałam biały. Jest dosyć mała, mniejsza niż się wydaje na zdjęciach, ale za to poręczna. Z jednej strony ma miękkie (naprawdę mięciutkie) włosie, a z drugiej tarkę (nie mam pojęcia jak się to nazywa). Przyznam szczerze, że jeszcze tego nie wypróbowałam, ale myślę, że się sprawdzi i dam wam znać.





Ostatnia rzecz to sukienka (KLIK). Pierwsze ubranie, które zamówiłam z tego sklepu. Z dystansem podeszłam do tego zamówienia i nie spodziewałam się czegoś dobrego. A tu takie zdziwienie. Zacznę od tego, że była fajnie zapakowana, w woreczek z logiem sklepu. Jest wykonana z fajnego, solidnego materiału, dobrze leży i nawet rozmiar taki, jaki powinien być. Ładnie przylega do ciała, jest dopasowana i wygląda jak na zdjęciach. Jestem zdecydowanie z niej zadowolona.


______________________________

INSTAGRAM : KLIK


niedziela, 29 października 2017

Filmy godne polecenia #5

1. Ustawka



Andy Campbell (Charlie Day), pracuje w liceum jako nauczyciel języka angielskiego. Bohater nie potrafi sobie poradzić z młodzieżą na swoich lekcjach. Wszystko się pogarsza, gdy zachodzi za skórę swojemu koledze po fachu, Ronowi Stricklandowi (Ice Cube). Zostaje przez niego wyzwany na "solówkę", która ma się odbyć po lekcjach.



2. Złe mamuśki



Młoda i piękna matka cudownego synka, żona wspaniałego męża, po prostu perfekcyjna pani domu. To oficjalny wizerunek Amy Mitchell. W rzeczywistości przepracowana i wykończona monotonią matczynych obowiązków Amy ma już dość bycia chodzącym ideałem. Pod wpływem wyzwolonych przyjaciółek, wkurzona przez leniwego męża egoistę porzuca gary i pieluchy, a kuchenny fartuch zamienia na seksowną kieckę. I rusza w miasto, by znów poczuć, że żyje! Zakręcone na lokówkę obłudne kury domowe ze szkolnej rady rodziców gotują się z oburzenia, ale Amy nic już nie powstrzyma. Z dziką rozkoszą sieje ferment i zgorszenie, odkrywając przy tym, że szczęśliwa mama to lepsza mama.



3. Pitch Perfect 2



Utalentowane i cóż, niegrzeczne dziewczyny z zespołu a capella Barden Bellas wracają! Jeszcze bardziej niegrzeczne! Zmierzą się z innymi zespołami w konkursie, którego nigdy jeszcze nie wygrał amerykański zespół. Oczywiście, liczy się talent, ale w tej rywalizacji wszystkie chwyty są dozwolone, a Barden Bellas mają oprócz głosów cięte języki i nie zawahają się ich użyć.



4. Gorący towar



 Sztywna agentka FBI Sarah Ashburn (Bullock) i obcesowa bostońska policjantka Shannon Mullins (McCarthy) nie mogłyby być bardziej niedopasowane. Lecz kiedy zmuszone są połączyć siły i współdziałać, by schwytać barona narkotykowego, staje się rzecz niesamowita, której nie spodziewałby się nikt przy zdrowych zmysłach... zostają przyjaciółkami.



5. Agentka



Susan Cooper jest skromnym i niedocenianym analitykiem pracującym dla CIA. Gdy działający w ukryciu agenci zostają zdekonspirowani, Susan musi porzucić wygodne biurko i wkroczyć do akcji. Jej zadaniem jest rozpracować szajkę handlarzy bronią i zapobiec światowemu kryzysowi. Brak doświadczenia nadrabia brawurą i nieszablonowymi metodami działania, które budzą grozę zarówno jej przeciwników, jak i przełożonych.



6. Transformers ostatni rycerz



"Transformers: Ostatni Rycerz" rozbija rdzeń mitu o tej popularnej serii, redefiniując zarazem pojęcie bohatera. Ludzie i Transformery toczą ze sobą wojnę, Optiums Prime odszedł. Klucz do ocalenia naszej przyszłości jest zakopany w sekretach przeszłości, w zapomnianej historii obecności Transformerów na Ziemi. Uratowanie ludzkości leży w rękach nieoczywistych sprzymierzeńców: Cade'a Yeagera (Mark Wahlberg), Bumblebee oraz brytyjskiego lorda (sir Anthony Hopkins) i oksfordzkiej profesorki (Laura Haddock).



7. Kac Vegas



Czterech dobrych kumpli wyrusza na wieczór kawalerski do Las Vegas. Następnego ranka dopada ich kac-gigant, przyszły pan młody znika, a pozostali nie pamiętają, co się stało. Wyruszając na poszukiwanie kolegi, odkrywają, że jeden z nich poślubił striptizerkę, drugi miał doświadczenie homoseksualne, a wszystkich czterech ściga lichwiarz – bandyta.



8. Spiderman : Homecoming



Młody Peter Parker/Spider-Man (Tom Holland), poszukuje swojego nowego ego superbohatera. Zafascynowany przygodą z Avengersami, wraca do domu, gdzie mieszka wraz z ciotką May (Marisa Tomei). Cały czas pozostaje pod czujnym okiem swego mentora – Tony’ego Starka (Robert Downey Jr.). Próbuje wrócić do normalnego życia, unikając myśli, że jest kimś więcej niż tylko "Spider-Manem z sąsiedztwa". Jednak kiedy pojawia się Vulture (Michael Keaton), nowy groźny wróg, wszystko, co dla Petera ważne, staje się zagrożone.



9. San Andreas



Na skutek przesunięcia, cieszącego się złą sławą, uskoku San Andreas w Kalifornii dochodzi do trzęsienia ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera. Pilot helikoptera ratunkowego (Johnson) i jego żona, z którą nie utrzymuje kontaktów, muszą udać się z Los Angeles do San Francisco, aby uratować swoją jedyną córkę. Okazuje się jednak, że karkołomna podróż na północ jest jedynie początkiem, a gdy oboje myślą, że najgorsze już za nimi... jest tylko gorzej



10. Aż do kości



Główną bohaterką filmu jest Ellen – młoda dziewczyna zmagająca się z anoreksją. Poznajemy ją już podczas zaawansowanej choroby i obserwujemy jej codzienność – to, jak odkłada na bok kolejne składniki obiadu z talerza, jak przelicza kalorie, czy w pocie czoła robi brzuszki, by utrzymać figurę. Największym problemem tej historii jest jednak to, że działania bohaterki nie są wystarczająco dobrze umotywowane. Ani nie zależy jej na tym, by chudnąć, ani na tym, by wrócić do zdrowia. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jest w złej kondycji fizycznej, ale jednocześnie nie podejmuje żadnych działań, by to zmienić.



______________________

INSTAGRAM : KLIK

niedziela, 22 października 2017

Jak dbać o włosy

Miesiąc temu postanowiłam bardziej dbać o moje włosy. Obcięłam zniszczone końcówki i nawet nie płakałam jak fryzjerka bardzo mi je skróciła. Od tamtej pory zbieram sposoby na zdrowe i lśniące włosy.

1. Nie myj włosów codziennie, lepiej co dwa dni. Powinny mieć dzień "odpoczynku" zanim znowu zostaną narażone na chemię. No inie rób tego pod gorącą wodą, bo zniszczysz strukturę włosa. Nie wiem jak to działa ale tak jest ;) Przekręć na nieco chłodniejszą - letnią. No i też nigdy nie czesz mokrych włosów, bo to może je uszkodzić, lepiej najpierw wysusz, a najlepiej jeśli wyschną naturalnie.

2. Sezam podobno dobrze wpływa na włosy więc - jedz sezam! Poza tym spożywanie skrzypu polnego także je wzmocni.

3. Jeśli włosy szybko ci się przetłuszczają rób co jakiś czas płukankę z mięty i pokrzywy zalewając te rośliny wrzątkiem.



4. Przepłucz włosy w piwie. Nie raz już tak robiłam. Zapach nie zachwyca, ale chmiel zawarty w piwie nadaje włosom blasku. Warto też wymieszać żółtko z piwem, bo ono je odżywi i pomaga w walce z wypadaniem.

5. Jeśli chodzi o wybór szamponu to polecam te z ziołowymi wyciągami np. z pokrzywy, z eukaliptusa. Ochroni to twoje włosy przed chemicznymi związkami zawartymi w normalnych, tanich szamponach. I teraz taki mały myk : najpierw nałóż odżywkę a potem szampon, włosy będą wtedy lepiej nawilżone.

6. Nie kładź się spać z mokrymi włosami. Są one bardziej podatne na łamania i uszkodzenia. Unikaj także wysokich temperatur w suszarce.

7. Nakładaj na końcówki odrobinę oleju kokosowego. Dzięki niemu włosy nie elektryzują się i mają naturalny połysk. Ale pamiętaj - tylko na końcówki! Aloes jest także świetnym środkiem nawilżającym włosy. Warto zmieszać żel z aloesu z wodą mineralną i wlać to do butelki ze spryskiwaczem, tworząc w ten sposób naturalną mgiełkę.



_______________________

INSTAGRAM : KLIK

niedziela, 15 października 2017

Must READ #1

Nie wiem jak wy, ale ja lubię czytać. Nie mam na to za dużo czasu, jednak wieczory z książką są  jednymi z moich ulubionych. Pomyślałam, że wykorzystam to moje zamiłowanie do czytania i polecę wam kilka lektur, które według mnie są warte przeczytania. Może dzięki temu znajdziecie coś co was zainteresuje i zachęci. I może dzięki temu zbliżę was trochę do mnie, do moich gustów. Mam wiele planów i celów związanych z blogiem, blogowaniem. Jest to moja pasja, coś co robię dla przyjemności i lubię to. Jednym z tych postanowień jest dać się wam lepiej poznać, zdobyć więcej prawdziwych czytelników i być może nawet nowych znajomości. Ale wracając do tematu książek, oto krótka lista pozycji, które zdecydowanie polecam:
ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA I WYSYŁANIA WŁASNYCH PROPOZYCJI Z KTÓRYMI CHĘTNIE SIĘ ZAPOZNAM ;)

1. Trylogia "Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins
Kocham, kocham, kocham. Kto mnie zna lub śledzi mojego bloga powinien wiedzieć, że te książki, ta historia podbiły moje serce. Przeczytałam je niezliczoną ilość razy To moje skarby. Polecam ją każdemu, kto lubi tematykę sci-fic, jednak uważam, że większość z was kojarzy "Igrzyska Śmierci", jeśli nie z książek to z filmu. Moja ocenia niestety nie jest obiektywna, ale uważam, że warto po to sięgnąć.



"Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć cię za wszelką cenę? Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję."

2. Seria "Harry Potter" J.K Rowling
Myślę, że każdy zna lub kojarzy. Nie muszę nawet polecać bo jeśli ktoś miał przeczytać "Harry'ego Pottera" to już dawno to zrobił, a jak ktoś nie przeczytał to tego nie zrobi. Wiem, że piszę o takich oczywistych pozycjach, ale jestem Potterhead, dlatego MUSIAŁAM napisać o tych książkach w tej serii.



"Harry Potter sierota i podrzutek, od niemowlęcia wychowywany był przez ciotkę i wuja, którzy - podobnie jak ich rozpieszczony syn Dudley - traktowali go jak piąte koło u wozu. Pochodzenie chłopca owiane jest tajemnicą; jedyna pamiątka z przeszłości to zagadkowa blizna na jego czole. Skąd jednak biorą się niesamowite zjawiska, które towarzyszą nieświadomemu niczego Potterowi? Wszystko wyjaśni się w jedenaste urodziny chłopca, a będzie to dopiero początek Wielkiej Tajemnicy..."

3. "Bądź swoją siłą przez 365 dni roku" Demi Lovato
Bardzo inspirująca i motywująca książka. Kupiłam ją w okresie, gdy miałam ogromne problemy z zaakceptowaniem siebie. Pomogła mi pokonać niektóre moje trudności i zdecydowanie podniosła na duchu. Demi Lovato umiejętnie podeszła do napisania tej pozycji. Na każdy dzień jest cytat, kilka słów od autorki oraz cel do wykonania na dany dzień. Myślę, że powinniście po nią sięgnąć nawet jeśli nie macie jakichś większych problemów, bo każdy ma czasem gorszy dzień i słowa wsparcia zawarte na stronach tej książki mogą dodać otuchy i zmienić nastawienie do nadchodzącego dnia.



"Życie jest niezwykłą podróżą; czasem wyjątkowych osiągnięć i bolesnych porażek – twierdzi Demi Lovato, aktorka, piosenkarka i supergwiazda. Mimo młodego wieku, Demi zetknęła się już z ciemną stroną życia. Jej błyskotliwa kariera toczyła się równolegle z walką z uzależnieniami, samookaleczaniem się, bulimią i depresją. Historię jej problemów śledziły media, a sama Demi dzieliła się nią z fanami w tekstach piosenek i na Twitterze, gdzie obserwowało ją ponad 17 milionów użytkowników.   Właśnie te „tweety” stały się inspiracją i początkiem książki „Bądź silna przez 365 dni roku”. To zbiór najszczerszych i najodważniejszych spostrzeżeń Demi, poczynionych przez nią na niełatwej drodze do szczęścia i samopoznania."

______________________

INSTAGRAM : KLIK