Zaczynam od ciała. Pod prysznicem robię peeling z Lirene, o którym wcześniej już pisałam (KLIK). Ogólnie peelingów nie powinno się zbyt często używać, dlatego używam tego co jakiś czas. Drugim krokiem jest nawilżenie skóry. Używam do tego masełka z Bomb Cosmetics, które ma naprawdę cudowny zapach i szybko się wchłania. Uwielbiam to, że moja skóra jest taka przyjemna w dotyku po tych zabiegach i dodatkowo ma przyjemny zapach. Jeśli chodzi o działanie tego peelingu to gorąco polecam przeczytać posta, ponieważ napisałam o nim parę słów więcej.
Przechodząc do twarzy to tu już jest trochę więcej kroków. Również zaczynam od peelingu. Od dłuższego czasu używam tego z Ziaji i jestem z niego bardzo zadowolona. Zostawiam go trochę na dłużej na twarzy jak maseczkę. Po paru minutach zmywam i moja skóra twarzy wygląda wtedy świeżo. Sięgam później po mój ziołowy tonik, który jak widać jest na wykończeniu. Jestem z niego zadowolona. Oczyszcza i łagodzi cerę. Do tego ma bardzo przyjemny zapach. Po peelingu, gdy rozszerzają się pory, ten tonik jest dobrym rozwiązaniem, żeby oczyścić trochę głębiej niż normalnie. Ale znowu nie robię tego każdego dnia. Czasem używam od razu toniku. Kolejnym krokiem jest nawilżenie. Jest to wbrew pozorom ważne, aby skóra była dobrze nawilżona. Używam do tego kremu z Ziaji i pod oczy krem Soraya. O tych produktach też kiedyś już wam wspominałam (KLIK).
____________________________
INSTAGRAM : KLIK