Miałam przyjemność testować ostatnio dwa kosmetyki z firmy Lirene. Powiem szczerze, że nie zwracam uwagi na firmę. Bardziej interesuje mnie działanie danego produktu i jego skuteczność.
Lirene Rubin Charm kuszące rubiny na skórze czyli balsam z rubinowymi pigmentami. Według producenta ; otuli Twoją skórę kuszącymi rubinami i nada jej niepowtarzalny blask i zmysłowy zapach. Rozświetli Twoją skórę i podkreśli jej naturalne piękno. Zawiera wyciąg z żurawin, hialuronian i witaminę PP. Opakowanie w bardzo ładnie zaprojektowanej tubce. Przyciąga oko. Balsam ma dosyć rzadką konsystencje i różowy kolor. Zapach ma naprawdę bardzo ładny, świeży i delikatnie kwiatowy. Jeśli natomiast chodzi o błyszczące drobinki, które powinny rozświetlać skórę to już nie jest tak pięknie. Więcej tych drobinek zostaje mi na dłoni, którą rozsmarowuję balsam niż na skórze. Nie jest to najlepsze rozwiązanie na błyszczącą skórę. Ja nie jestem zadowolona z tego produktu. Spodziewałam się czegoś lepszego.
Lirene intensywna regeneracja myjący, gruboziarnisty peeling do ciała. Przeznaczony jest dla skóry suchej i szorstkiej, która potrzebuje pobudzenia i regeneracji. Według producenta grube ziarna peelingu skutecznie, ale delikatnie złuszczają obumarłe komórki, mikrocząsteczki składników aktywnych odbudowują uszkodzone włókna kolagenowe i stymulują ich dalszą produkcję. Opakowanie jest w kolorze czerwonym tak samo jak sam produkt. Zawiera białe, duże granulki. Skóra już po pierwszym użyciu jest gładka i przyjemnie miękka. Oczyszcza i regeneruje, a także delikatnie poprawia kondycję skóry. Jestem z tego produktu bardzo zadowolona. Lubię go używać i jestem zadowolona z jego skuteczności.
________________________
Ten balsam z rubinami, świetnie wygląda.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tych kosmetykach.
http://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
Z tych produktów najszybciej po peeling bym sięgnęła ♥
OdpowiedzUsuńHmmm w sumie pare rzeczy mi sie podoba ale jeszcze nie korzystałam :P
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/06/futrzana-kamizelka-czy-tylko-na-jesien.html
dobrze, że chociaż częściowo jesteś zadowolona :) ja osobiście tej marki nie lubię. Wyrządziła mi kiedyś masakrę na buzi ;)
OdpowiedzUsuńMiałam miniaturkę tego peelingu, byłam z niego bardzo zadowolona :D
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad balsamem z drobinkami, jak widać nie jest fajny, więc sobie go odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie peelingiem, balsam w sumie też mi się podoba, efekt z twojej ręki wydaje się być fajny, lubię bardzo delikatne rozświetlenie, nie rzucające się w oczy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam nad tym balsamem,a le baalm sie zbyt wyraźnego efektu 'glow'. jak wida - niepotrzebnie ;p
OdpowiedzUsuńCiekawy balsam... aż go poszukam i kupię z czystej ciekawości.
OdpowiedzUsuńMam jeden peeling z Lirene i nawet dobrze mi się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzukam ostatnio jakiegoś fajnego peelingu do ciała i chyba sobie ten kupię. A co balsamu - żeby się skóra świeciła to już lepiej machnąć się rozświetlaczem. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: https://pokazswepiekno.blogspot.com/
a wyglądał fajnie ten balsam :D
OdpowiedzUsuńFajny ten balsam! Ja z Lirene mam moje najukochańsze pod słońcem peelingi do twarzy, których używam już od wielu lat :)
OdpowiedzUsuńTrying to always be enthusiastic and without giving up one bit to get happiness
OdpowiedzUsuńobat ingus berdarah
Lubię peelingi Lirene :)
OdpowiedzUsuń