środa, 29 czerwca 2016

Książkowo #5

Lek na śmierć
James Dashner

"Thomas wie, że DRESZCZowi nie można ufać, ale oni twierdzą, że czas kłamstw już się skończył, że zebrali w toku Prób wszystkie dane, jakie dało się zebrać, a teraz chcą przywrócić Streferom pamięć, bo potrzebują ich pomocy w ostatecznej misji. Streferzy muszą dobrowolnie pomóc uzupełnić mapę, która pozwoli stworzyć lek na Pożogę.
DRESZCZ nie wie jednak, że stało się coś, czego żadne Próby i żadne Zmienne nie pozwoliłyby przewidzieć. Thomas przypomniał sobie dużo więcej, niż przypuszczają. I wie, że nie może wierzyć w ani jedno słowo z tego, co twierdzi DRESZCZ. Czas kłamstw już się skończył. Ale prawda jest bardziej niebezpieczna, niż Thomas kiedykolwiek mógł sobie wyobrazić. Czy ktokolwiek przetrwa poszukiwania leku na śmierć?"


 Trzecia część "Więźnia labiryntu" jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Bardzo długo ją czytałam, ponieważ miałam dużo nauki i po prostu mnie nie wciągnęła. Jak dla mnie zaczynała się robić trochę nudna i według mnie jest to najgorszy tom z całej trylogii, ale to moje zdanie, innym być może bardzo się spodoba. To co mi się najbardziej nie spodobało to śmierć jednego z moich ulubionych bohaterów. Ale w sumie można się było tego spodziewać. Tym razem akcja dzieje się poza murami DRESZCZU i jakichkolwiek Prób. Mimo że postacie wciąż walczą o przetrwanie to nie jest to spowodowane szukaniem zmiennych. Pożoga coraz szybciej się rozprzestrzenia, a Odporni znikają. Nie zapowiada się Happy End. Dużo się działo, ale nie miało to jakiegoś wielkiego znaczenia. Czekałam na coś wielkiego, co mną wstrząśnie i nie będę mogła oderwać się od czytania.... No i się nie doczekałam. Ciężko się czyta, trzeba było być bardzo skupionym, żeby nadążyć za zwrotami akcji. To co mi się najbardziej spodobało to zakończenie, które mnie satysfakcjonuje. Bałam się, że może skoro ta część według mnie jest przeciętna, to zakończenie będzie klapą. Mi jednak takie pasuje. Epilog również mi przypadł do gustu i dał do myślenia. Zwłaszcza ostatnie zdanie. Podsumowując moją krótką recenzje uważam, że "Lek na śmierć" nie dorasta do pięt pierwszej części. Niektórym może się spodobać, bo zła nie jest. 

__________________________
Zapraszam na mojego instagrama : KLIK


9 komentarzy:

  1. Bardzo dobra i rzetelna recenzja, może w najbliższym czasie zerkne na ta książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mój gatunek :) Bardziej lubię kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ,,Lek na śmierć,, wydaję się bardzo ciekawa ;3 Szkoda, że ta druga nie bardzo przypadła Ci do gustu :/ My obecnie czytamy ,,Zakochana cheerleaderka". Powodzenia w czytaniu dalszych książek ;3 Pozdrawiamy i ślemy buziole ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja!:)
    Muszę przeczytać :)
    http://haania-hania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka nie dla mnie nie lubię aż tak mocnych książek :D

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com odpowiadam na każda obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od jakiegoś czasu zbieram się do przeczytania książki, bo słyszałam pozytywne recenzje. Ale jakoś na razie mi to nie wychodzi :D

    Pozdrawiam kochana :*
    http://glamcia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się bardzo podobało, wszystkie 3 części. To może przez to, że czytaniem trylogii trafiłam na idealny moment w życiu? Ale jednak, bardzo miło wspominam trylogię, i czekam na moment kiedy znowu mogę je przeczytać :D

    Susette
    CHOCOLADZIX - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam żadnej części tej trylogii, ale twoja recenzja ostatniej części szczerze zachęciła mnie do przeczytania pierwszej z nich. Na bloga trafiłam przypadkowo, ale dodaję się do obserwujących i mam nadzieję, że wkrótce pojawi się nowy post. :)

    thelostxyouth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń